
…w Dolince Służewieckiej. I już w nazwie mamy istotność sprawy: Do – lin – ce. Zatem forma górska – koniec. I kropka.

To kolejna perełka przyrody w samym sercu stolicy. Jak na ironię, wzdłuż tego pasma zieleni i świeżości przebiega jedna z najruchliwszych arterii Warszawy, dymiąca spaliną, drażniąca ruchem pojazdów, katująca uszy hałasem. A tu, za małym uskokiem, cisza (no, prawie) i szmer strumyka, gulgot siklaw, szum trzcinowiska, kumkanie, śpiewy: kołysanka natury. Idźcie tam; słuchajcie, wąchajcie, patrzcie, odpoczywajcie.

Spotkacie różne cuda; ja natknąłem się dzisiaj na czaplę, kokoszkę, tracze, rybitwy rzeczne… A to tylko przykłady.
Kończę, bo podobno rozwlekle piszę (foch musi być). 😀 Reszta na zdjęciach.












Za to przyrodę to Ty kochasz bardzo ??… Miło popatrzeć i poczytać, jakby wyciszenie nastąpiło ?
🙂
Pozwolę sobie na polemikę z Autorem – Ursynów to nie serce a sypialnia stolicy ?
Służew! A to prawie Mokotów 😀 A to serca nie można w sypialni trzymać?
Ja mam w sypialni balkon 😉
Ale ładnieeee. Ciekawe miejsca. Fotki super są 🙂 Pozdrawiam z Krakowa Łukasz
Dzięki Kasiu! Pozdrawiam z Wawy 🙂
Dlaczego ulegasz presji otoczenia i przestajesz rozwlekłe pisać? ? Moim zdaniem teraz jest źle, bo za krótko ?
Zgadzam się z przedmówczynią (przedpisarczynią?).
A od siebie dodam jeszcze, że nie ma się co dziwić formom górskim w centrum Warszawy, bo od dawien dawna wiadomo przecież, że Warszawa to przedmieście Krakowa, a Kraków jest stolicą gór.
?
Pięknie! Jeszcze Was, drogie dziewczyny zanudzę. Możecie być spokojne.