Zrobiłem badania składu masy ciała. Na czczo. Staje się bosymi stopami na udządzonku jednym, ściska dwa inne, wytrwawszy dziesięć sekund otrzymujemy wyniki. Odrobinę niedowierzania wzbudza we mnie ta metoda; naprawdę można tak określić mineralizację kości? Zaufajmy jednak nauce.
Jest fatalnie.
BMI 23,05 – Tłuszcz 16,9% – Tłuszcz wewn. 6 pkt.
Woda 59,9% – Masa miner. kości 2,7kg – Metabolizm 1537 kCal
Ocena budowy ciała 5 pkt. – Wiek metaboliczny 28 lat.
Mówcie mi gruby! Wszystkie te wyniki mieszczą się w normach mojego wieku, lecz do zadowolenia daleko. Tłuszcz wewnętrzny wzbudza moją agresję. 😀 Z krótkiej analizy wynika, że trzeba zredukować słodycze. Redukujmy zatem, sezon plażowy za pasem.
A może lepiej byłoby olać i wpieprzać to, na co mam ochotę? Muszę odbyć bardzo poważną rozmowę z moimi wewnętrznym ja.
Siadamy do śniadania . Smacznego! 🙂
Gruby czy też trojga ksyw – cieniutko, napisałbym, ale jest grubo! Odejmij 1 z przodu, i dalej słabo 😛 Redukuj, ale z głową 😛
(…) „zanadto się jadło,
co gorsza nie myszki, lecz szynki i sadło (…)
I nic jeść nie będziesz: kleiczek i basta!
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!” ?
O to ciasto się rozchodzi ☺
16,9%?! Marzenie moje 🙂
Smacznego!