Scott Jurek, ultramistrz i celebryta, zabiera nas w podróż Szlakiem Appalachów, celując w pobicie rekordu prędkości. Wymaga to pokonania 3520 kilometrów w czterdzieści sześć dni. Trasa wiedzie górami wzdłuż Wschodniego Wybrzeża, a autor zdecydował się zaatakować ją z kierunku południowego ku północy; inni częściej wybierają wariant odwrotny. Towarzyszy mu małżonka jako wsparcie z samochodem-bazą. Ruszamy z Jurkerem i JLu ku przygodzie – czy mordędze?

Dla miłośników ultra górskich polecam książkę bez wahania, obiecując pochłonięcie w dwa wieczory. Jeśli ktoś szuka literackiego błysku, może odpuścić. Pozycja nie odbiega stylem od podobnych amerykańskich historii, niemniej język zachowuje poziom przyzwoitości. Narrację prowadzą na przemian on i ona; ciekawy i udany to zabieg, pozwalający spojrzeć na sprawy z dwóch perspektyw.
Jurek, szanując siebie jako zawodowca, nie epatuje zbytnio trudami przedsięwzięcia, bo też – poza dystansem – nie ma tu ekstremów. Pędzi późną wiosną przez niezbyt dzikie góry z gps-em, mając wsparcie LJu i licznych przyjaciół. Tutaj rozgrywa się ciekawy aspekt opowieści: ci ludzie zaczynają ciążyć… A z drugiej strony: jakże pięknie pomagają mu w wyzwaniu – a on wzajemnie oddaje im siebie do dyspozycji niejako. Warto ten wątek wyłuskać.
„Północ” ugruntuje nam znajomość geografii wschodniej części USA, kusząc jednocześnie do odwiedzin. Jeśli znajdziecie w tamtejszych książkach wyjść wpis Jurkera, nie omieszkajcie wspomnieć o inspiracji.
Warto dodać, iż otrzymujemy wewnątrz wydawnictwa zbiór ciekawych zdjęć. Miło zobaczyć ludzi i miejsca, o których się czyta. Przecież nie wszyscy odwiedzili juesej.
W swej opowieści autorzy nie promują ani firm, ani ideologii, ani swego podejścia do życia i biegania. Książka jest stonowana i to stanowi ogromną jej wartość. Stawiam ją wyżej niż „Jedz i biegaj”.
Polecam, sznurując buty na górski szlak.
***
Scott Jurek (oraz Jenny Jurek)
„Północ. Jak odnalazłem siebie na Szlaku Appalachów.”
***
Łukasz Klaś
Eh, chciałoby się tak pobiec. Może kiedyś. Grunt, że wizy znieśli.
Życzę, aby się spełniło, choć niekoniecznie cała trasa?
Klasyka! Dawno przeczytane, ale kurna chyba sięgnę znowu?
Może i warto!?
O kolejna ciekawa pozycja. Niezły Gigant z niego. Brawo! Dziękuję za polecenie. Pozdrawiam Was serdecznie
Tam chciałoby się turystycznie wyskoczyć… Pozdrawiamy 🙂