Wiele osób, ja także, pospieszyło się z podsumowaniem maratońskim roku 2019, uznając, iż w listopadzie czołówka powoli kończy sezon. Tymczasem w Walencji padły wyniki pierwszorzędne, przynosząc radość również Polakom. Yared Shegumo uzyskawszy rezultat 2:11:39, wysunął się na czoło naszych tabel. Gratulujemy, ciesząc się tym bardziej, że sympatycznego „Jarka” dotykały ostatnimi miesiącami kłopoty zdrowotne i zawodowe. Mamy jednakowoż i łyżkę dziegciu…
Minimum. Minimum na Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020.
2:11:30. Zabrakło dziewięciu sekund, mniej więcej 50 metrów na finiszu.
Limit powyższy wyznaczony został przez międzynarodową federację i zatwierdzony przez naszą rodzimą. Okres na uzyskiwanie minimów kończy się 1 czerwca 2020 roku.
Co zrobić z tym fantem?
Można podejść do sprawy skrajnie, z dwóch stron: a) wyznacznik jest konkretny i nie ma wyjątków – chce jechać, musi poprawić; b) to tylko 0,1% czasu, zakwalifikować go.
Najważniejsze, aby postawić sprawę jasno, tak, aby zawodnik wiedział, na czym stoi. Panowie działacze! Spróbujcie określić sytuację do dwóch tygodni. Najbliższe kilkanaście dni nasz reprezentant i tak poświęci na regenerację. Lecz później byłoby znakomicie podjąć decyzję. Albo w spokoju będzie mógł rozpisać plan do igrzysk, albo przygotować się do wiosennego maratonu na uzyskanie minimum. Ta druga opcja nie jest wcale bardzo zła: Tokio mamy na przełomie lipca i sierpnia, zatem cztery miesiące do wiosny i potem cztery do igrzysk. Wystarczy, byle mieć jasność w tej kwestii.
***
Zawody w Walencji pokazały także naszą pozycję w elicie. Shegumo, poprawiając najlepszy czas Polaka w 2019 roku o prawie półtorej minuty, zajął… 29 miejsce. Do zwycięzcy stracił ponad dwa kilometry. Zapyta ktoś, jaki jest sens wysyłać go na igrzyska?
Stawiając tak sprawę, musielibyśmy okroić całą naszą reprezentację o przynajmniej połowę i to wliczając drużynę siatkarzy. Idąc dalej tym tropem, cała impreza zredukowałaby swą objętość.
Jakie ma szanse Yared na medal? Iluzoryczne. Na pierwszą dziesiątkę? Minimalne. Przy dobrym biegu i szczęściu może powalczyć o dwudziestkę.
Lecz to nie oznacza, że nie ma prawa jechać do Tokio jako reprezentant Polski. Jestem pewien, że powalczy z całych sił, godnie reprezentując nasz kraj. Ma tę siłę. Nieraz już to udowodnił.
Trzymam za Yareda kciuki.
***
Kołacze się też po głowie taka myśl: jeszcze miesiąc do końca roku. Znacie jakieś szybkie maratony, rozgrywane w grudniu? ?
Łukasz Klaś
***
Fot. Okł. YaredShegumo/Facebook
Dać mu jechać! Naprzód Yared, niech się dziadki lesne z PZLA ruszą do decyzji!!!
Popieram ✋
niech lecie jak tylko można, trzymam kciuki 😀
I my trzymamy ??
Powrócił facet do żywych jednym słowem. Trzymamy kciuki.