
Gorzów Wielkopolski sportowo kojarzy się z żużlem i takoż nawiązuje do tej dyscypliny tutejszy parkrun. Cały czas w lewo, co pomaga lubiącym zgubić się gapom. Po drodze czeka urokliwa kładka, a że trzeba nań wdrapać się cztery razy, uzbiera się pół kilometra przyjemnego podbiegu…

Z wielką fantazją wytyczyli swoją trasę gorzowianie, udowodniając, iż po skręceniu dwadzieścia cztery razy w jedną stronę znajdziemy się z powrotem w punkcie startu. To miejsce pełni też funkcję mety, a po drodze mija wcale nienudna piąteczka. ? Dodajmy, iż pierwszorzędnie oznakowana.

Oddechem dla oczu i duszy poprowadzono odcinek dystansu aleją wspaniałych, różanolicych kasztanowców; drzew tych nie brakuje i w innych częściach miasta.

Szczęśliwi wszędy symbole swe widzą, przeto połowie naszej ekipy schemat trasy nasuwa obraz czterolistnej koniczyny. I przyznajmy rację: przyfarciła nam się wyprawa spotkaniem fantastycznych, uśmiechniętych ludzi, pięknym parkiem, znakomitą pogodą, wreszcie udanym biegiem. Lubuszczyzna miło nas ugościła.



Samo miasto zaurocza, wabiąc przyjezdnych nadzwyczaj pomysłowymi i oryginalnymi atrakcjami. Plątaliśmy się kilka godzin po centrum, co krok natykając się na nowe niespodzianki. Dodam, że i dla ciała coś się znajdzie; lody pyszne, choć sprzedawca seksista – Agnieszce większą porcję dał.



Zapraszamy z czystym sumieniem do Gorzowa Wielkopolskiego. My tu jeszcze na pewno wrócimy.



parkrun Gorzów Wielkopolski: check✅
1 miejsce/18:26
status Diadem parkrun: 42/34
Łukasz Klaś

A gdzież Was tam wywiało do Gorzowa? Super foty!!!!
Prawda, iż to pod samą granicą z Niemcami. 🙂 Lecz warto zwiedzić 🙂