Po zadekowaniu się na kwaterze przywitał nas motywujący plakat. Zapachniało dobrą wróżbą.

Trasę na Podkarpaciu mają ciekawą. Prowadzi wzdłuż Wisłoka, płaską aleją o dobrej nawierzchni. Jako ciekawostkę oferuje alternatywne pokonanie odcinka… tartanem.

Tak! Na bulwarze można sprinty w kolcach śmigać. Długość mniej więcej się zgadza, czy zyskamy na wyniku – bogowie wiedzą. Niemniej taka opcjonalność przydaje wydarzeniu kolorytu. No i ta barwa: pomarańczowa. Lubimy oranż! Dlaczego? O tym wkrótce na Nudnych Piątkach.

Szurając wzdłuż rzeki podziwiamy otoczenie, mijając trochę industrii, parę sportowej infrastruktury obiektów, ale i okoliczności przyrody godne uwagi. Ładnie dystans wytyczono.

Rozgrzewając się natrafiamy na niespodziankę: potężny dźwig zatarasował drogę wyścigu. Przejścia nie ma! Szczęściem, dało się brakujący fragment wytyczyć w drugą stronę, w czym odrobinę pomogliśmy. Brawa dla organizatorów za szybką i trafną decyzję

Rzeszów w ogóle kojarzy się sportowo. Na najwyższym poziomie w siatkówkę grają i to i one i oni. Czarnym żużlem się pasjonują, z lubością zapach metanolu wdychając. I rajd jest. Biegają także, a jakże. Jutro maraton ?. Ściskamy kciuki za powodzenie mierzących się z królewskim dystansem.
***
Organizacja parkrun działa w stolicy Podkarpacia na medal. Uczestników potraktowano serdecznie, dopingując, informując, wspierając, zapraszając na zaś. Wdzięczniśmy; przybędziemy z ochotą.
Aura uraczyła nas smakiem jesieni. W takiej pogody kondycjach raźno przebiera się kulasami. Jako że trasa po nawrocie (a w zasadzie po dwóch) tąż samą drogą wiedzie, tym milej biec, współdreptaczy pozdrawiając.
parkrun Rzeszów: check ✅
1 miejsce/18:13
status Diadem parkrun: 53/48
Łukasz Klaś
Gratulacje ? dajesz do przodu,?
Dziękuję ??
Brawo brawo, jest dobrze!!! A będzie jeszcze lepiej
Dziękuję ?