Wybieramy się na Królową Sudetów marszobiegiem, bez większego forsowania mięśni. Podbiegów wszak nie zabraknie.
Zajeżdżamy samochodem na Orlinek. Prześladuje nas od początku los zły, jeśli chodzi o finanse. Wpadamy w szpony parkingowej mafii: 20 zł. Po chwili okazuje się, że i u wejścia do parku obudzili straże, myto zdzierając: 8 zeta od osoby. Miłość wymaga ofiar. Wyruszamy czerwonym szlakiem łomniczkowym. Pogoda dopisuje.
Schronisko zastajemy zamknięte, za to odcinek szlaku przez kocioł otwarty. Sprawnie zdobywamy przełęcz, a przy Domie Śląskim znów wąż syczy w kieszeni: jedzenie z okienka drogie, a wc 3 zł. Przyznaję się, że wstrzymałem sikawkę do pierwszych sposobnych krzaczków.
Na Śnieżce sporo ludzi, lecz co innego zwraca naszą uwagę: brak wiatru. W tym miejscu zdarza się to bardzo rzadko. Temperatura rzeczywista wynosi 6*C, a odczuwalna w słońcu ponad 20. Zbiegamy na odpoczynek do Samotni, gdzie zastajemy również gwar i drożyznę z okienka. Szlak niebieski oczywiście trzymają zamknięty. Chodzą żarty, iż w tym roku nie ma dnia, aby wszystkie trakty stały otworem: zima, lawiny, cietrzewie, sokoły, a tu jeszcze covid. Ciężkie czasy dla kolekcjonerów przejść nastały.
Zapraszamy na przegląd zdjęć i więcej informacji w opisach pod nimi. Polecamy Jej Wysokość, która była dziś dla nas bardzo łaskawa.


















***
Łukasz Klaś
Na Kartę Dużej Rodziny parki gratis 😉 za to w schroniskach wydatki znacznie większe 😉
Suma wydatków się wyrówna?