Nawet podążającemu z błyskiem w oku ku nowemu wyzwaniu biegaczowi, zacny ów gród kojarzy się w pierwszym rzędzie z przesławnym festiwalem piosenki. Ileż wykwintnych uczt dla uszu zaserwowali z opolskiego amfiteatru artyści! Osobliwą estymą darząc kategorię debiuty, pozwolę siebie do niej właśnie zaszeregować. Primo, iż pierwszy raz tu parkrunem goszczę. Secundo, starsi tutaj występowali premierowo, niektórzy nawet kilka razy. ☺ Tertio, edycja wigilijna – gości zatem milej widzą.

Ostatni przed zimą parkrun udał się wspaniale. Pogoda dopisała bardzo wczesnojesienna, o śniegu nie ma co marzyć. Dzięki temu warunki do biegania mieliśmy wręcz idealne.
Przywitani przez gościnnych organizatorów serdecznie, wpadamy w nastrój świąteczny (tak, ciasto). Atmosfera panuje rodzinna i ciepła, w czym pomaga temperatura powietrza.?

Pokonywana dwukrotnie pętla malowniczą okolicą prowadzi. Park na wyspie zapewne ładniej wiosną się prezentuje, lecz i teraz nie pozbawiony jest uroku. Ogromne łąki otwierają perspektywę, drzewa ogromne patrzą, wody szemrzą. Egzotyki dodają odgłosy dżungli, dobiegające z sąsiedzkiego ogrodu zoologicznego.
Wody Odry ramionami spinają teren, którym wiodą dobrze oznakowane alejki o twardym podłożu. Wchodzimy na wysokie tony i naprzód.

Opole od lat posiada siłę, pozwalającą przetrwać i nie dać się wyrzucić z biegu wydarzeń. Tak działo się przed wiekami, kiedy rozbijali dzielnice i tutejsze księstwo okrawali – a miasto i tak rosło. Ba, już w 1217 na prawie osadzone zostało. Pod koniec millenium powódź wielka przeszła – nie zmogła. I zaraz status województwa chcieli odebrać – opolskie się obroniło. I potężne energią mieszkańców trwa, w tym tężyzną fizyczną imponując; parkrun przykładem.
Trasa okazuje się płaska i szeroka, choć zakrętów sporo. Podłoże jest zmienne – asfalt na zmianę z ubitą glebą.
Zapraszamy do Opola, miasta niezłomnego, rozśpiewanego, gościnnego.
Polecam.

parkrun Opole: check✅
1 miejsce: 18:18
status Diadem parkrun: 72/ 56
Łukasz Klaś
Biegam po świecie, a Polski nie znam.
Maratony pokonuję, a takie piękne te piątki.
Truptam, a tu takie wyniki, że tylko pozazdrościć.
No i na dodatek tak ładnie opisane.
Szczerze kibicuję i trzymam kciuki za diadem.
Dziękuję Piotrze! Jednak Twoje maratony to większy kaliber 🙂 Zwiedzanie świata bieganiem to świetna rzecz. Pozdrawiam 🙂
Brawo! Pięknie opisane, zapraszamy do Katowic jak masz czas.
Byłem; lecz z przyjemnością odwiedzę jeszcze raz.?