Normalność? Im większy bzik, tym bardziej mu się zdaje, że tryska zdrowiem psychicznym, a cały świat wariuje. Nie spotykamy wyjątków; w naszym stadku takoż dzieje się. Zabawna kwestia dotyczy sezonowego elementu garderoby biegowej; co ciekawsza, bardziej panów. Pomimo oswojenia ludu chodzącego z widokiem truchtaczy, wciąż, tu i ówdzie, entuzjazm wzbudzają obcisłe długie spodnie. No faceci czytaj dalej »
Miesiąc: Listopad 2018
Zaszłość nr 20.
Przedblogowe niegdysiejszości…? Tym razem trochę o żarełku. 😉
Poniedziałek w balonie.
– Tylko nie rozmawiajmy o bieganiu – zaapelowała hrabina Szczydoniecka, sadowiąc się na bąbelkach. – Zaproponujcie inne tematy. Spojrzeliśmy na nią z dezaprobatą. Któżby sugerował klechdy o szuraniu, mocząc cielsko w ciepłej, gulgocącej cieczy? Niech nie wywołuje wilka z lasu, tylko odnawia biologicznie się. – Okej – potwierdziła dla świętego spokoju Asia, która uczy się czytaj dalej »
Gostyńskie niespodziewanki.
Jeżeli miejscowość zaczyna się od polecenia GO! to chyba wiadomo, czego się spodziewać… Jedziemy do Gostynia na parkrun. Go! Pierwszych zaskoczeń zaznajemy na autostradzie, wyposażonej w nadzwyczaj liczne bramki. Czyżby szukano w ten sposób ograniczeń prędkości szalonych kierowców? Jeszcze w kieszeni karta płatnicza nie ostygła, ledwo piątkę wrzucasz, a na horyzoncie już widnieje kolejny punkt czytaj dalej »
Co wolno biegaczowi?
Piątki to najnudniejszy dzień tygodnia, nieprawdaż? Po uczciwie przepracowanych czterech dobach treningowych zarządzamy zwykle przerwę przed weekendowymi startami. Wypoczywamy, snując się z kąta w kąt, a kończyny dolne świerzbią. Do internetu to i zaglądać nie warto, gdyż tam przeważają memy wolniejszej – lub zgoła nieszurającej – części świata, w stylu: piątek, piąteczek, piątunio, jupiii… A czytaj dalej »
Nasz baletowy Chopin.
Czy Chopin nadaje się do baletu? Oczywiście; niezmiernie miło stwierdzić ten fakt w Operze Narodowej. Scarlett i Pastor prezentują choreografię na najwyższym poziomie, a jeśli dodamy do smaku znakomity zespół baletowy (Szabo!) – otrzymujemy przedstawienie zjawiskowe. Oszczędnie rozwiązano choreografię, wykorzystując rampę z tyłu sceny, ożywiającą przestrzeń i dyskretnie podkreślającą akcenty – jak chociażby złoty róg. czytaj dalej »
Zaszłość nr 19.
Wnioskowane przez czytelników wspominki sprzed roku 🙂 N
Błont.
Nie przez przypadek uraczyłem Was, w śliczny poniedziałkowy ranek, tak zgrabnym lapsusem już w tytule. Wszyscy popełniamy pomyłki: królowie, artyści, Robert Lewandowski, szefowie, politycy, zwykłe ludzie, niewiasty, chopy, papieże i blogerzy też. Któż z nas nie przejęzyczył się opowiadając o kierowniku; zamiast „surowy ale sprawiedliwy” z ust wyleciało „ten łysy konus”? Zdarzało się podróżnym w czytaj dalej »
Nowy bieg w mieście.
Ledwie wszyscy się przywitali, Marek zwany Fanatykiem przystąpił do agitki. – Słuchajcie, słuchajcie – entuzjazmował się – otwierają nowy parkrun! – Co to jest parkrun? – zapytały naraz cztery osoby. Załamałem ręce. Truchtacze od siedmiu boleści. Ignoranci słodcy. Wytłumaczyłem pokrótce. Jasno, krótko i zwięźle. Koń sąsiada by zrozumiał. – Kapewu? – upewniałem się. – czytaj dalej »
Zaszłość nr 18.
Kolejne przypomnienie, na prośby usilne (pozdrawiam w tym miejscu Piotra i Pawła?). Czyli poniższe ujrzało światło dzienne rok temu, na fb, kiedy jeszcze bloga nie było. Zapraszam.